Wycieczka nad morze klas 2a i 3c
RZĄDZILIŚMY NA MONCIAKU
Wyjechaliśmy w poniedziałek – 13 czerwca o czasie, akurat, żeby uciec przed ulewami w Łodzi. Druga A i kawałek 3C (najwybitniejsi w dziedzinie relaksu i rozrywki). Pruliśmy A2, by w niespełna sześć godzin zameldować się w bazie Hubertus w Jantarze. Pięknie położony ośrodek, fajne pokoje – schludnie, przyjemnie, wygodnie. Pogoda dała nam czas na rozlokowanie się w pokojach i krótki odpoczynek do wtóru z przelotnym letnim deszczem. Najgorsze, że obiadokolację zjedliśmy przed szesnastą, więc pod wieczór wszyscy już umierali z głodu po zajęciach pierwszego dnia. Po posiłku, bursztynowe warsztaty czyli trochę teorii o kopalnej żywicy drzew iglastych i niektórych liściastych, odmianach, barwach, właściwościach aż po szlifowanie bursztynu w praktyce. Emocje wzrosły przy poszukiwaniu skarbu, kiedy podzieleni na drużyny ruszyliśmy w teren z mapami, pikającymi wykrywaczami oraz GPSem, by odnaleźć ukryte w lesie bursztyny. Wywiązawszy się z zadania znakomicie, legliśmy na plaży, choć niektórzy z miejsca zapragnęli oswajać się z wielką wodą. Zimny Bałtyk i porywisty wiatr pobudzały krążenie i dodawały energii, dlatego w drodze powrotnej na deptaku, rzuciliśmy się na oferowane turystom przez miejscowych jedzenie. Jednak hitem okazał się Lewiatan, który okupowaliśmy przez dobrą godzinę, bo potrzeb było wiele i cała noc przed nami.
Drugi dzień powitaliśmy bardzo wczesnym śniadaniem i wyjazdem do Gdańska. Pod wodzą sympatycznego przewodnika, rodowitego gdańszczanina, poznajemy najciekawsze zakątki: Żuraw, ulicę Mariacką z „koroną Gdańska” czyli Bazyliką, Drogę Królewską aż do Długiego Targu i sławnej Fontanny Neptuna z Ratuszem Głównego Miasta tuż obok. Potem, wmieszani w tłum turystów, korzystamy z uroków ulicy Długiej a w zasadzie licznych restauracji i kafejek, które przyciągają głodnych i spragnionych. Następnie, przechodzimy do Muzeum Drugiej Wojny Światowej, gdzie w podziemiach znajduje się wystawa główna - opowieść o tragicznym doświadczeniu II wojny światowej, o jej genezie i skutkach, o ofiarach i sprawcach, o bohaterach i zwykłych ludziach. Ma przypominać lekcję historii, której nie wolno zapomnieć. Ekspozycja przedstawia polskie doświadczenie wojny wpisane w szerszy kontekst europejski i światowy. Niesamowite wrażenie ! Wracamy do bazy na jedzonko. Odpocząwszy, jedni oglądają mecz Polaków i Walijczykami, inni – wdychają jod, gonią się z falami, grają w siatkówkę plażową, podziwiają zachód słońca. Około 22:30, nieco zawiedzeni wynikiem rozgrywki, kibice futbolu, dołączają do plażowiczów, by z pomocą lampek UV szukać nad brzegiem morza bursztynów. W tym jesteśmy nie do pobicia! Późno wracamy do ośrodka, a zrobione wcześniej zakupy w Lewiatanie, pozwalają przeżyć kolejną niezapomnianą noc.
Trzeciego dnia, najpierw wizytówka Sopotu – półkilometrowe molo z najdłuższym drewnianym pomostem w Europie i Skwerem Kuracyjnym. Pokłady dolne i boczny umożliwiają przybijanie do molo statków pasażerskich oraz jachtów ( jest tam także przystań). Na naszych oczach właśnie cumuje „Czarna perła” Jacka Sparrowa z zakładnikami przetrzymywanymi na statku podczas turystycznego rejsu po Bałtyku. Dalej już tylko deptak od al. Niepodległości do pl. Zdrojowego – słynny Monciak! Promenadę zdobią piękne, zabytkowe kamieniczki, ale stoi tu też jedno współczesne dziwadło przyciągające wzrok - tzw. Krzywy Domek (Boh. Monte Cassino 53), w którym jest restauracja. Czas wolny, hulaj dusza, szał zakupów za ostatnią kasę, bo po południu wracamy do domu!
I tak, bezpieczni, choć bez pieniędzy, docieramy o 20:30 pod szkołę w objęcia stęsknionych rodziców. Dzięki kierowcy – profesjonaliście, Pani profesor Annie Szwagrzak, która, jak na kierownika wycieczki przystało, dbała, byśmy nie przekraczali granic oraz Panu profesorowi Maćkowi Kolasie, bez którego w ogóle w tę podróż byśmy się nie wybrali!